Bieganie jesienią i zimą, kiedy dni są już coraz zimniejsze, może narazić nas na obniżenie odporności, a w rezultacie przeziębienie. O odpowiednią ochronę należy zadbać jak najwcześniej, zanim pojawią się pierwsze objawy choroby, wspomagając swój układ odpornościowy witaminą C.
Zacznijmy od właściwości witaminy C i dlaczego to właśnie ona jest naszym przyjacielem w walce z jesiennym przeziębieniem.
Witamina C – naturalny sprzymierzeniec odporności
Witamina C (czyli kwas askorbinowy) od dawna jest uważana za jeden z najskuteczniejszych leków na przeziębienie oraz nazywana super przeciwutleniaczem, który zapobiega procesom starzenia, poprawia pracę układu krążenia i działa przeciwdziała nowotworom. Co ważne, my sami nie wytwarzamy tej witaminy. Dlatego musimy ją dostarczać do organizmu wraz z jedzeniem. Źródła witaminy C należy włączyć do menu na stałe, bo jej działanie prozdrowotne jest trudne do przecenienia.
„Według specjalistów z Instytutu Żywności i Żywienia, zapotrzebowanie na kwas askorbinowy wynosi średnio 40-50 mg dziennie u dzieci, 75 mg dziennie u kobiet i 90 mg dziennie u mężczyzn”(http://www.poradnikzdrowie.pl/).
Gdzie znajdziemy witaminę C?
- czarna porzeczka (ma jej 3x więcej niż cytryna)
- truskawki (mają jej prawie 2x tyle co cytryna)
- jabłka (antonówki)
- cytrusy (polecam herbatę z miodem i cytrusami)
- pomidory (jeden duży pomidor pokrywa prawie 60% dziennego zapotrzebowania na nią)
- kapusta (w 100 g kapusty kiszonej znajduje się 18 mg witaminy C)
- papryka (to prawdziwa bomba witaminy C wśród warzyw)
- ziemniaki (najwięcej witaminy C znajduje się tuż pod skórką)
- żurawina (dobrze działa na pęcherz i zawiera duuużo witaminy C)
Najlepszą metodą na podwyższenie odporności jest ruch na świeżym powietrzu, jak bieganie czy jazda na rowerze. Wtedy nasz organizm przyzwyczaja się do chłodu i hartuje. Osobiście co roku dostaję ostro w kość o tej porze roku, dlatego postanowiłam jeść produkty bogate w witaminę C. Zauważyłam, że aktywność fizyczna na świeżym, chłodnym powietrzu również mi nie służy, dlatego w tym roku, w ramach eksperyment przeniosę się z biegowych, ośnieżonych ścieżek na bieżnię. Mam nadzieję, że to dobra decyzja, która ucieszy moje zatoki 🙂
Fot: pixabay.pl
dla mnie moc witaminy C jest w domowym soku wyciśniętym z cytryny z miodem:D
Jestem pomidoromaniaczką, więc witaminy C mam pod dostatkiem 🙂
O właśnie, właśnie – zamiast się napychać Rutinoscorbinem wypić sok z czarnej porzeczki 😉
Moje dzieciaki nie chcę sobie pozwolić pomóc z nosem. Gorączkę im zbiłam, gardło chyba już się uspokoiło, ale z katarem walczymy. Nie chcą żadnych psikadeł bo skarżą się że wszystko im spływa do gardła a mnie już ręce opadają…
Na katar zawsze pomaga mi Xylo żel, bo właśnie nie spływa do gardła. Poza tym inhalacje 🙂
Z takich co nie spływają do gardła to dzieci moje testowały różne ale chyba stanęło na nozitixie, bo był słodki i tak się pozbyłam ich kataru. Także jak w aptece będziesz to zapytaj o niego.